Hipnoza
fascynuje. Przez lata uważano ją za tajemniczy seans, podczas którego
hipnotyzer panował nad wolą pacjenta. Dziś wiadomo: to nie czary, ale
jedno z narzędzi terapii.Katarzyna
Mirowska ma depresję. Jest pod wpływem silnych leków psychotropowych.
Cierpi na nerwicę natręctw, wyrywa sobie włosy. Już od miesiąca ma
zwolnienie lekarskie, prawie nie wychodzi z domu.
Hipnoza fascynuje. Przez lata uważano ją za tajemniczy seans, podczas którego hipnotyzer panował nad wolą pacjenta. Dziś wiadomo: to nie czary, ale jedno z narzędzi terapii.Katarzyna Mirowska ma depresję. Jest pod wpływem silnych leków psychotropowych. Cierpi na nerwicę natręctw, wyrywa sobie włosy. Już od miesiąca ma zwolnienie lekarskie, prawie nie wychodzi z domu.
- Od dawna zamierzałam iść do hipnoterapeuty - wyznaje dziewczyna.
- Zwykły psycholog mi nie pomógł. Leki nie skutkowały. Problem musi tkwić gdzieś głęboko w mojej podświadomości. Jednak wizytę wciąż przesuwałam. Bałam się, że w stanie hipnozy nie będę mogła kontrolować swoich zachowań i ktoś będzie miał władzę nad moim ciałem i umysłem. To mnie przerażało – dodaje. Troski zostaw liściomW końcu jednak zdecydowała się. 0 swoich odczuciach opowiada "Zdrowiu". - Leżałam z zamkniętymi oczami. Byłam wszystkiego świadoma. Słyszałam głos hipnotyzującego mnie mężczyzny i gdzieś daleko szczekanie psa. Czułam się bezpiecznie. Mogłam w każdej chwili wstać i wyjść. Ale nie chciałam. Od dawna nie było mi tak przyjemnie - wspomina. - Zaczęliśmy od ćwiczeń odprężających, potem terapeuta powoli zaczął wprowadzać mnie we właściwy stan. Moje ręce i nogi robiły się coraz cięższe, aż w końcu pogrążyłam się w dziwnym śnie.
Kasia twierdzi, że w trakcie seansu przeszła wiele wizualizacji. Była na pięknej łące, nad jeziorem, w lesie. Na którymś etapie tej podróży wszystkie swoje troski ulokowała na liściach napotkanego drzewa. – Od razu poczułam się lepiej - podkreśla.
- Nagle uświadomiłam sobie, że wszystkie lęki i strachy powstają w mojej głowie. A skoro mój mózg je wytworzył, mogę je też zlikwidować!
Po zakończeniu terapii czuła się błogo i radośnie. - Potem jeszcze przez kilka dni miałam przed oczami przyjemne obrazy. Wiem jednak, że aby rozwiązać moje problemy, potrzebuję kilku seansów - wyznaje.
Hipnoza jest to stan intensywnego psychofizycznego spokoju, w którym pacjent zachowuje swoją świadomość i samokontrolę. Słyszy wszystko, co się do niego mówi, i może to sobie potem przypomnieć. Inne dźwięki (szczekanie psa, dzwonek telefonu komórkowego, odgłos przejeżdżających samochodów na ulicy) są przez niego odbierane, ale traktowane jako obojętne odgłosy. Trochę jak czuwanieWyobraźmy sobie, że nasza psychika to duża komoda z szufladami. W jednej - otwartej - znajduje się świadomość. W następnej - głębszej - podświadomość. Do niej wrzucono wszystkie rzeczy zbędne lub niechciane i zapomniane. Hipnoza jest kluczem do każdej z tych szuflad. Dzięki niej można wyciągnąć to, o czym się dawno zapomniało lub o czym nie chce się pamiętać.
- Zabiegi hipnotyczne są bezpieczne, pod warunkiem że terapeuta prowadzi je zgodnie z zasadami sztuki. Aby zastosować amnezję hipnotyczną, potrzebna jest zgoda pacjenta. Zabronione jest brutalne wprowadzanie czy wyprowadzanie kogoś z hipnozy, np. przez klaśnięcie. Oczywiście nie można niczego zrobić człowiekowi zahipnotyzowanemu, czego on by nie zaakceptował w normalnym stanie - podkreśla Danuta Tymkowicz-Czajkowska ze Świebodzina, hipnoterapeutka i specjalistka medycyny naturalnej.Przekroczyła parkanWojciech Górecki z Warszawy, uczeń prof. Marii Szulc, który hipnozą zajmuje się od 20 lat, przestrzega przed niedoświadczonymi terapeutami, nastawionymi głównie na zysk. Nie wyleczą, za to mogą zrobić krzywdę.
- Tym bardziej że na takie seanse zgłaszają się pacjenci cierpiący z powodu poważnych problemów. Może to być na przykład podejrzenie molestowania seksualnego w dzieciństwie, nerwica lub uzależnienie. By im pomóc, potrzeba ogromnej wiedzy, doświadczenia i talentu - przekonuje Górecki. Przyznaje jednak, że ostatnio pomaga też ludziom, którzy za pomocą hipnozy chcą pozbyć się kompleksów bądź pragną odkryć w sobie nowe zdolności, zainteresowania i predyspozycje zawodowe. Zdarza się, że rodzice zabraniają dziecku rozwijania jakichś umiejętności, bo uważają, że nie jest to dla niego dobry zawód albo wymarzyli dla swojego dziecka coś innego.
- Miałem pacjentkę, która była chorobliwie ambitna, lecz przez wiele lat nie awansowała. Przygotowywała poważne projekty, startowała na wymarzone stanowiska kierownicze, a w końcu zawsze się wycofywała. Podczas seansu okazało się, że jako dziecko jeździła na wakacje do dziadków na wieś. Tam zabraniano jej bawić się z wiejskimi dziećmi. Krystyna mogła tylko podchodzić do parkanu i rozmawiać z nimi, ale nie wolno jej było tej granicy przekroczyć. W ten sposób ukształtowana została jej osobowość. W dorosłym życiu, choćby na czymś jej bardzo zależało, nie realizowała marzeń i sama stawiała sobie psychiczne blokady - opowiada terapeuta.
Po pięciu seansach hipnozy udało się jej przekroczyć płot w jej własnej podświadomości. Od tej pory jej życie się zmieniło. Zaczęta awansować. - Okazało się, że inne jej problemy emocjonalne wynikały z niezaspokojonej ambicji - dodaje Górecki. Ale Danuta Tymkowicz-Czajkowska przestrzega, że hipnoza to nie antidotum na problemy życiowe. – Wiele osób tak uważa, prosząc o seans w momentach, gdy mają kłopoty wychowawcze z dziećmi lub przeżywają niepowodzenia uczuciowe - mówi.
- Bywają ludzie, którzy wolą przebywać w stanie hipnozy niż w realnym życiu. Wynika to z ich strachu przed rzeczywistością. To trzeba leczyć - potwierdza Wojciech Górecki. Inteligenci są podatniW ostatnim czasie hipnozą zainteresowali się także lekarze stomatolodzy i ginekolodzy. Uważają, że przynosi dobre efekty przy borowaniu czy resekcji zęba oraz przy porodach. Wielu psychiatrów i psychologów stosuje hipnozę jako metodę pomocniczą. - Obecnie każda wykonywana praca czy nauka wymaga dużej koncentracji, efektywnego i szybkiego przyswajania dużej ilości materiału, np. przed egzaminami, wypowiadania się bez tremy na forum publicznym. Często zgłaszają się do mnie ludzie w celu dowartościowania się za pomocą hipnozy. I czasem odbywam z nimi takie seanse – przyznaje Danuta Tymkowicz-Czajkowska.
Hipnozie może być poddany prawie każdy. Rzadko się zdarza, by "nie działała". Warunek jest jeden: pacjent musi chcieć. Nie da się nikogo wprowadzić w ten stan na siłę. Najbardziej podatni są ludzie otwarci, inteligentni, o rozwiniętej wyobraźni. - Chorych psychicznie nie należy poddawać hipnozie – przestrzega Wojciech Górecki.
Na co pomaga
- depresję
- alkoholizm, nikotynizm, narkomanię
- anoreksję i bulimię
- stres
- moczenie nocne u dzieci powyżej piątego roku życia
- zaburzenia psychoseksualne, oziębłość, impotencję
- bezsenność
- lęki
- napięcia emocjonalne
- choroby psychosomatyczne: nadciśnienie, astmę oskrzelową, zaparcia, bóle kręgosłupa niewiadomego pochodzenia, związane z układem ruchowym (w tym bolesny bark, łokieć tenisisty, rwę kulszową)
Katarzyna Bonda"ZDROWIE - lipiec 2004 r.